Ostatnio zauważyłam dziwną rzecz – wchodzę do pierwszego lepszego sklepu odzieżowego, a bluzki, które tam znajduję mogę sobie (co najwyżej!) „wcisnąć na udo”… Ludzie, gdzie podziały się prawdziwe ubrania, bo to co leży na sklepowych półkach nadaje się jedynie dla lalek, manekinów albo modelek, które co rano zastanawiają się, czy na obiad zjeść papier w kratkę, czy może tym razem zaszaleć i zjeść papier w linię…
Sklepów coraz więcej, półki uginają się od nadmiaru ubrań, a ja chodzę między nimi i nie mogę nic znaleźć. Czy naprawdę muszę nosić rozmiar 36 (w porywach do 38), żeby móc kupić sobie porządne jeansy, sweter, czy chociaż kamizelkę? Dlaczego, jak po raz kolejny wchodzę do danego sklepu i pytam o rozmiar XXL, widzę kpiącą minę na twarzy sprzedawcy, który z przyklejonym uśmieszkiem mówi: wyprzedany. Sfrustrowana udaję się do kolejnego wystawnego butiku, a tam sytuacja się powtarza. No rany boskie (!), skoro tak szybko ubrania w dużych rozmiarach znikają z półek, to dlaczego nie zamawiacie ich więcej ?!
Ostatnio czytałam, że prowadzone są badania, które mają doprowadzić do zmiany rozmiarów ubrań, chodzi o to, że, zdaniem naukowców, przeciętny dorosły Polak jest dzisiaj większy niż miało to miejsce dawniej, w związku z czym, należałoby ustalić nowe kryteria, co do rozmiarów ubrań. Czy pomysł wejdzie w życie, nie wiem – choć nie zaprzeczam, że drzemie we mnie cicha nadzieja (może wtedy uda mi się wreszcie zdobyć marynarkę w rozmiarze XXL).
Wracając do zakupów, może mi ktoś wytłumaczyć, dlaczego we wszystkich sklepach z damską konfekcją ściany obwieszone są wizerunkami młodziutkich i szczuplutkich dziewczyn, prezentujących ubrania niczym wieszaki? Czy te zdjęcia mają zachęcić PRAWDZIWE kobiety do dokonania zakupów (skoro i tak nie ma dostatecznej liczby większych rozmiarów)? Mnie to w każdym razie nie pomaga i myślę, że miliony kobiet ma podobne zdanie.
Drodzy producenci odzieży i właściciele odzieżowych sklepów, skupcie się raczej na prawdziwych odbiorcach waszych produktów. Jeśli przestaniecie się oszukiwać, że nasz kraj zamieszkują same kopie Kate Moss, to może nareszcie będę mogła kupić sobie prawdziwie dopasowane ubranie (żakiet, tunikę XXL, a może nawet sukienkę).