We wspomnieniach każdego z nas zapewne niejednokrotnie pojawiają się obrazy dotyczące cudnych Świat Bożego Narodzenia, jakie spędzaliśmy w rodzinnym domu. Zawsze myślimy o tym z sentymentem i łezką w oku. Pojawia się wtedy tęsknota za czasami, kiedy byliśmy dziećmi i wszystko było takie proste i beztroskie przy wigilijnym stole.
Zielona choinka, obowiązkowo musiała być przyniesiona z lasu i wypełniała swym zapachem cały dom. Ozdoby wykonywało się z kolorowych bibułek, orzechów, jabłek i złocistej słomy. Pod śnieżnobiałym obrusem, musiało być położone aromatyczne sianko, a pod talerzami – pieniążek lub łuska rybia. Odświętne nakrycie nie zawsze idealnie pasowało do reszty wystroju, ale lśniło czystością i było wyjątkowe. W centralnym punkcie stołu – opłatek, krzyżyk i świeca, symbolizowały nowonarodzonego Jezuska, a świeże gałązki igliwia, stanowiły wyjątkową ozdobę. I te wszystkie wyśmienite potrawy: kuszący karp, wyjątkowo smaczne zupy, pyszna kapusta z suszonymi grzybami, postne pierogi i pierożki, orzeźwiający kompocik z suszonych owoców, słodka kutia i kluski z makiem.
A potem – na osłodę, ciasta i ciasteczka. Wśród nich króluje pachnący makowiec i serowiec, wypełniony po brzegi bakaliami – keks, egzotycznie aromatyczny piernik i twarde pierniczki choinkowe. Wszystko to przygotowane z pełnym przepychem, obficie zaprawiane tłuszczem i cukrem, a także owocami i warzywami zebranymi w całym poprzednim roku. Suszone owoce – zebrane i przygotowane z myślą o Wigilii oraz świątecznych wypiekach, grzybki – zebrane w lesie, aby na wigilijnym stole pojawić się w farszach i nadzieniach, kapusta – pilnie pielęgnowana na roli, aby potem uświetnić postne pierogi i uszka.
Obecnie Święta Bożego Narodzenia również mają swój niezwykły i niezapomniany charakter. Jednak teraz, kiedy wszystkim na wszystko ciągle brakuje czasu, trudno jest mówić o długich przygotowaniach do Wigilii. Nie mamy czasu na przyrządzanie skomplikowanych potraw, trudno jest myśleć wcześniej o suszeniu owoców i zbieraniu grzybów. Zazwyczaj, wraz z setkami innych ludzi, udajemy się do zatłoczonych hipermarketów, a tam – istne szaleństwo. Każdy w pośpiechu gania z wypełnionym po brzegi koszykiem, pomiędzy uginającymi się od towaru półkami. Kiedy wreszcie uda się z nich wydostać, zakorkowanymi ulicami podążamy do domów. Tam, na szczęście już w ciszy i spokoju, z gotowych półproduktów zaczynamy pichcić wszystkie pyszności, które położymy na wigilijny stół. Każda pani domu stara się dbać o zdrowie swych najbliższych, dlatego unika nadmiaru tłuszczów, eliminuje zbyt duże ilości cukru i pilnuje, żeby nikt się nie przejadł. Przygotowuje więc dietetyczną wigilię. Wszystko jest zdrowe, smaczne i dietetyczne. Bardziej zabiegani zamawiają gotowe potrawy w barach i restauracjach.
Na nowoczesnym stole dominują idealnie dobrane serwetki, błyszczące sztućce oraz idealnie dostosowana zastawa. A gdzieś na boku pojawia się symboliczny opłatek i świeca.