Kupowanie zimowych butów dla dzieci rzadko należy do ulubionych czynności rodziców. Wymaga bowiem wzmożonych poszukiwań, porównywania jakości wykonania, sprawdzania trwałości materiałów, rodzaju ocieplenia, poszycia itd. A do tego jeszcze musi spełniać estetyczne wymagania dziecka, czyli najzwyczajniej się podobać.
Zadanie wydaje się karkołomne, nie jest jednak beznadziejne. Należy jedynie uzbroić się w odrobinę cierpliwości, szczyptę asertywności, a nade wszystko – gruntowną wiedzę o zimowym obuwiu dla dzieci.
Załatwmy jednak na początek sprawę trendów. Dzieci starsze, które już decydują o swoim wyglądzie, chcą najczęściej mieć buty na topie – niestety często kosztem walorów praktycznych. Co ma zrobić rodzic w takiej sytuacji? Poszukać obuwia dobrej marki – tzn. takiej, która stawia na ciekawy, modny design, ale jednocześnie proponuje buty na zimę, a więc nie zapomina o warstwie termoizolacyjnej i wodoodpornej. W takiej sytuacji nieważne, czy dla młodej damy wybieramy modne muszkieterki, oficerki, botki z futerkiem czy kozaki na obcasie – mamy bowiem pewność, że producent zadbał o właściwą ochronę na zimę.
Na co zwracamy uwagę? Zaczynamy od góry, czyli od zewnętrznego poszycia. Jeśli jest to skóra naturalna, jest bardzo dobrze. Materiał ten jest idealny na zimę ze względu na swoje właściwości termoizolacyjne, wodoodporne oraz wytrzymałościowe. Buty skórzane prawie nigdy nie bywają obuwiem na jeden sezon. W przypadku najmodniejszych fasonów dziewczęcych, trudno o dodatkowe sposoby ochronne, takie jak podeszwa z antypoślizgowym bieżnikiem, goretex lub Thinsulate w środku, ocieplana cholewka. W każdym bucie można jednak zastosować proste wzmocnienie termiczne w postaci włożenia ciepłej wkładki – filcowej lub np. z ciepłej owczej wełny. Wybierając jej rozmiar, pamiętajmy, żeby była o 0,5-1 cm dłuższa niż długość stopy.
Wszystkie wymienione zabezpieczenia przed zimnem i wilgocią stosowane są w porządnych sportowych butach zimowych. Jednak ocieplane modele możemy znaleźć wśród modeli mniej spodziewanych, np. kaloszy. Wyposażone w wewnętrzną skarpetę, którą można wywinąć na cholewkę oraz dodatkową wkładkę, są ciekawą alternatywą dla tradycyjnych śniegowców. Na tęgi mróz się może nie nadają (wtedy z kolei znakomicie sprawdzają się wykonane z owczej wełny australijskie buty emu), ale gdy potrzeba nieprzemakalnych butów – na gumiaki nie ma mocnych!